Witajcie. Dzisiaj zapowiadany już wcześniej suflet czekoladowy. Zapytacie jak smakuje? Powiem szczerze, że bardzo podobnie do
czekoladowej lawy, jednak konsystencja się znacząco różni. Przy suflecie mamy coś podobnego do pianki, ptasiego mleczka tylko, że ciepłego mmm...
(ze zdjęć może wam się wydać, że to nie suflet bo nie jest wyrośnięty - niestety musiałem za słabo nasmarować kokilki). Na szczęście smak pozostał wyśmienity.
Suflet czekoladowy
Składniki:
(na 4 suflety)
- 140 g gorzkiej czekolady, posiekanej
- 90 ml śmietany kremówki 36%
- 2,5 łyżki cukru
- 3 jajka, w temperaturze pokojowej
- 1 łyżka ekstraktu waniliowego
- szczypta soli
Przygotowanie:
Kokilki wysmarować dokładnie (bardzo dokładnie) i wyspać cukrem, nadmiar strzepać.
Do garnka o grubym dnie wlewamy śmietankę, ekstrakt waniliowy i cukier. Doprowadzamy do zagotowania i ściągamy z gazu. Wsypujemy czekoladę i zostawiamy na kilka minut. Następnie dokładnie mieszamy.
Piekarnik rozgrzewamy do 200 stopni.
Żółtka oddzielamy od białek, następnie dodajemy do letniego sosu czekoladowego.
Białka ubijamy na sztywną pianę, ale nie za sztywną. (uważajcie, białka powinny być lekko ubite, po wyciągnięciu trzepaczek powinny tworzyć się zawinięte do dołu wierzchołki)
Teraz część białek (1/3) dodajemy do masy czekoladowej i dokładnie mieszamy, dzięki temu "odciążymy" masę. Następnie dodajemy pozostałą część i mieszamy bardzo delikatnie, lecz dokładnie.
Gotową masę przelewamy do kokilek, prawie po sam brzeg. Zostawiamy ok 3 mm.
Wkładamy do piekarnika i po 30 sekundach, temperaturę zmniejszamy do 180 stopni.
Pieczemy 15 min (ja piekłem z termoobiegiem, jeżeli będziecie piekli z grzaniem góra-dół, pieczcie troszkę dłużej)
Podajemy na gorąco zaraz z pieca, można przyprószyć cukrem pudrem dla ozdoby.
Smacznego